Planując wyprawę na Przełęcz pod Chłopkiem należy pamiętać, że jest to szlak trudny i wymagający zarówno pod względem czasu przejścia – 9 ¼ godz. (bez dojazdów i odpoczynków), jak i długości około 26 kilometrów. Wytrawnemu turyście, nie powinien jednak sprawić kłopotów, przynosząc jednocześnie wiele satysfakcji.
Początek i koniec szlaku:
Palenica Białczańska, parking dla zmotoryzowanych turystów (parking wyremontowany w 2016 roku), płatny.
Przebieg szlaku:
Palenica Białczńska – Wodogrzmoty Mickiewicza, droga asfaltowa – ¾ godz., Wodogrzmoty Mickiewicza – schronisko „Morskie Oko”, szlak czerwony – 1 ¼ godz., schronisko przy Morskim Oku – Czarny Staw pod Rysami, szlak czerwony – 50 min., Czarny Staw pod Rysami – Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem, szlak zielony – 2 ¼ godz.
Powrót po tej samej trasie przy schronisku „Morskie Oko” i dalej do Palenicy Białczańskiej, parking.
Łączny czas przejścia bez dojazdów i odpoczynków – 9 ¼ godziny.
Na wstępie ważna wskazówka – wyjście planować bardzo wcześnie, sugerujemy najpóźniej o 7.00 z Palenicy Białczańskiej. Do schroniska nad Morskim Okiem to 2 godziny marszu. Trasę to można pokonać nieco szybciej, ale tego nie radzimy, równomierne rozłożenie sił w tym przypadku, jak się sami później przekonacie na własnej skórze jest najważniejsze.
Można sobie skrócić tą mękę po asfalcie wybierając przejazd wozem góralskim, ale po pierwsze jest to kosztowny wybór (50 zł w górę do Polana Włosienica – VIII 2018), po drugie tak wcześnie rano może być trudność w uzbieraniu 12 chętnych do „przejażdżki”. Od kwietnia 2014 roku fiakrzy mogą zabierać na wozy jadąc w górę 12 osób (wcześniej 14) a w dół 15 osób. Ponadto: Zarządzeniem dyrektora TPN wprowadzono zakaz popędzania koni do kłusa przy jeździe pod górę.
>>>więcej informacji: zakładka „Tatry Polskie – Ważne informacje”, Kolejki i coś jeszcze
Po tym wstępie czas ruszać na szlak.
Wychodzimy z parkingu i zaraz dochodzimy do punktu pobierania opłat przez pracownika TPN, jeżeli będziecie tu przed godziną 7 poza ścisłym sezonem to jest szansa zaoszczędzić na bilecie.
Po przejściu bramki, zaraz po prawej stronie znajduje się parking dla fiakrów.
Idziemy drogą asfaltową i niestety czeka nas na „dzień dobry” 9 kilometrów marszu. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że droga do Morskiego Oka stanowi jednocześnie ścieżkę edukacyjną i można zatrzymać się przy poszczególnych tablicach, złapać oddech i na chwilę zapomnieć o monotonnym szlaku.
Niebawem dochodzimy do miejsca, w którym po lewej stronie TPN umieścił tablicę poglądową z panoramą otoczenia Doliny Białej Wody, widać stąd Gerlach, nawet wozy góralskie w tym miejscu zwalniają by turystom wskazać Gerlach i inne szczyty.
Po około 40 – 45 minutach od wyjścia z parkingu docieramy do mostu, z którego możemy podziwiać Wodogrzmoty Mickiewicza, ciąg kaskad wodnych, które huczą już z daleka, stąd ich nazwa, natomiast druga część nazwy pochodzi z 1891 roku na cześć sprowadzenia prochów naszego wieszcza do kraju (1890).
Za mostem znajduje się plac, na którym wystawione są toalety przenośne, ławy i stoły (możliwość odpoczynku). Przez plac przechodzi zielony szlak, który prowadzi ze schroniska na Polanie Roztoka do Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Dalej idziemy drogą asfaltową, teraz już jako czerwony szlak, niebawem pierwszy „skrót” szlaku, bowiem szlak pieszy poprowadzono lasem „tnąc” drogę jezdną. Takich skrótów mamy trzy, a później znów droga i tak po – ¾ godziny docieramy do Polany Włosienica. Tutaj kończą jazdę fiakry, a w latach 1969-72 zbudowano tu wielki parking, czynny do 1984 roku i do tego miejsca można było dojechać zarówno autobusem jak i własnym środkiem lokomocji. Obecnie funkcjonuje jeszcze pawilon gastronomiczny. Stąd rozpościera się wspaniała panorama otoczenia Morskiego Oka i Doliny Rybiego Potoku.
Prawdziwa rozkosz dla oczu czeka nas za – ½ godziny, przed schroniskiem „Morskie Oko”, ale ten czas szybko minie, bo widoki są coraz pyszniejsze. Po drodze mijamy koleją tablicę ścieżki edukacyjnej, która opisuje i przedstawia jeden z najbardziej lawinowych żlebów w Polskich Tatrach – Żleb Żandarmerii.
Dochodząc w rejon schroniska przy Morskim Oku, po prawej stronie mijamy drogowskaz szlaku niebieskiego prowadzący przez Świstową Czubę do Doliny Pięciu Stawów Polskich i nieco dalej szlak żółty na Szpiglasową Przełęcz i Szpiglasowy Wierch, wcześniej Dolinka za Mnichem i rozdroże, z którego możemy wejść na Wrota Chałubińskiego. Szlak ten (żółty) nazywany niekiedy „ceprostradą” umożliwia przejście z Doliny Rybiego Potoku do Doliny Pięciu Stawów Polskich.
I tak po około – 2 godzinach marszu stajemy przed schroniskiem „Morskie Oko”.
>>>więcej informacji: zakładka: „Tatry Polskie – Ciekawe miejsca”, Morskie Oko
>>>więcej informacji o tym schronisku zakładka: „Tatry Polskie – Schroniska”, Schronisko przy Morskim Oku
Po odpoczynku w schronisku ruszamy dalej, przed nami dopiero się zaczyna prawdziwa wyrypa. Kierujemy się na czerwony szlak i lewym brzegiem Morskiego Oka dochodzimy do rozdroża, prawie w połowie stawu. Za nami wspaniała panorama na schronisko, przed nami podejście na próg skalny i nad Czarny Staw pod Rysami. Wszystko to w 50 minut od wyjścia ze schroniska. Samo podejście nie jest trudne, ale zaczyna się już nieźle pod górę.
Nad Czarnym Stawem pod Rysami spotkamy sporo osób, bowiem jest on celem samym w sobie dla wielu turystów. Po prawej stronie mijamy żelazny krzyż, półtorametrowej wysokości, który został postawiony w 1836 roku, odlany z żelaza uzyskanego z tatrzańskich rud.
Przed nami wspaniała, wysokogórska panorama. Widać turystów, którzy zmierzają na Rysy (stąd czerwony szlak – 3 godziny).
28 stycznia 2003 roku z ponad Czarnego Stawu pod Rysami zeszła potężna lawina, która pochłonęła uczniów I Liceum Ogólnokształcącego z Tych. W lawinie zginęło 8 osób, był to najtragiczniejszy wypadek po polskiej stronie Tatr.
My schodzimy z czerwonego szlaku i zaraz za krzyżem w prawo wchodzimy na zielony szlak, drogowskaz wskazuje nasz cel Przełęcz pod Chłopkiem.
Od tego miejsca zaczyna się tura wysokogórska i jak pisaliśmy na wstępie szlak ten nie jest przeznaczony dla nowicjuszy, a i wytrawni turyści powinni się wcześniej stosownie zaaklimatyzować i obyć ze skałą i ekspozycją.
U wylotu Bańdziocha pogłębia się nam panorama na Morskie Oko leżące ponad 200 m w dole. Zresztą panorama Morskiego Oka będzie nam towarzyszyła niemal bez przerwy do przełęczy, ale z tyłu, więc żeby ja podziwiać musimy się zatrzymać i odwrócić. Nie polecamy podziwiania widoków w marszu, albo patrzymy pod nogi, albo patrzymy na widoki – przyjmijmy taką zasadę.
Przed nami pokonanie Kotła Mięguszowieckiego, wspinaczka po skałach i klamrach, wejście na Kazalnicę, ten odcinek naprawdę dostarcza niesamowitej dawki adrenaliny.
Kiedy znajdziemy się na Kazalnicy i ochłoniemy po emocjach związanych z wejściem możemy się skupić na podziwianiu widoków, a jest co podziwiać. Panorama na Morskie Oko i jego otoczenie poszerza się o panoramę części Czarnego Stawu pod Rysami, widać wspaniale Rysy, Mięguszowicki Szczyt i „ceprostardę” na Szpiglasową Przełęcz.
Stoimy w miejscu, które stanowi raj dla taterników. To 500 metrowa, północna ściana Kazalnicy, którą przecinają drogi wspinaczkowe należące do najtrudniejszych w całych Tatrach.
Koniec sesji zdjęciowej, czas ruszać dalej.
Szlak prowadzi granią pod kopułę Mięguszowieckiego Szczytu Czarnego i zaczyna być stąd coraz stromiej.
Niebawem dochodzimy do miejsca, w którym niejeden turysta się zawahał pytając się co dalej?. Jest to wąska eksponowana, skalna galeryjka, która przecina północne urwisko i wyprowadza na przełęcz. Jeżeli jest ślisko (oblodzenie, czy szlak zaśnieżony), odwrót z tego miejsca nie będzie żadną ujmą dla Twojej osoby, wręcz przeciwnie, świadczyć będzie o Twoim rozsądku.
Po przejściu galeryjki wychodzimy na siodło Przełęczy pod Chłopkiem. Samego „Chłopka” mamy po lewej stronie i jak mówią różne przekazy, warto oddać mu należną cześć poprzez ukłon.
Jesteśmy na wysokości – 2307 m n.p.m., najwyżej położona przełęcz po polskiej stronie Tatr, na którą prowadzi znakowany szlak turystyczny. Tutaj kończy się szlak turystyczny od strony południowej (słowackiej), który został zamknięty w 1977 roku, a szkoda.
Po oddaniu należnej czci Chłopkowi możemy do woli cieszyć się widokiem z przełęczy, jest tu tyle miejsca, a ludzi tak niewiele, że wreszcie możemy się poczuć jak rasowi, wysokogórscy turyści. Po polskiej stronie oczywiście Morskie Oko i jego otoczenie, a po słowackiej wspaniała panorama na Dolinę Hińczową z malowniczymi stawami, Wielki i Mały Hińczowy Staw, po prawej widać perć na Koprową Przełęcz, a na Koprowskim Szczycie możemy dojrzeć również turystów (aparat z zoomem lub lornetka). Ponadto skalne ściany otoczenia Doliny Hińczowej, grań Baszt, Szatan, Capie Turnie, Hlińska Turnia, dalej Szczyrbski Szczyt i grań Hrubego. Jest co oglądać.
Widoki z przełęczy ujęte są w ramy skał, przez co zyskują na głębi i perspektywie. Samemu można dostrzec różnicę pomiędzy głębokościami dolin po obu stronach przełęczy – choćby po taflach największych widzianych stąd stawów Morskie Oko (1395 m n.p.m.) i Staw Hińczowy (1946 m n.p.m.).
Po nasyceniu się tymi widokami i wykonaniu setki zdjęć pora wracać. Idziemy tym samym szlakiem, tak samo ostrożnie, pamiętajmy, że większość wypadków i kontuzji, wbrew pozorom, zdarza się właśnie podczas zejścia!
Z przełęczy schodzimy przez Kazalnicę i dalej, niżej na równinkę u wylotu Bańdziocha. Na niej zobaczymy płaski blok, a pod nim kolebę znaną kiedyś pasterzom i kłusownikom a obecnie taternikom. Do Czarnego Stawu pod Rysami pozostało jeszcze około 20 minut. Przybliżony czas zejścia z Przełęczy pod Chłopkiem do Czarnego Stawu to 2 godz. a do schroniska „Morskie Oko” – 2 ¾ godziny.