Jeden z najpiękniejszych szlaków w Karkonoszach o wybitnych walorach widokowych. Po drodze wspaniała „Klasyczna Panorama”, malownicze grupy skalne, Śnieżne Kotły i wiele innych atrakcji.
Opisany przez nas wariant odbiega niemal od wszystkich opisów, które można znaleźć w przewodnikach. Wynika to z faktu, że po pierwsze postanowiliśmy go przejść i opisać idąc w odwrotną stronę niż zazwyczaj, a po drugie, to komunikacja i czas. Brak bezpośrednich połączeń pomiędzy Karpaczem i Szklarską Porębą powoduje, że lepiej było nam wyjść wcześnie rano z Karpacza, wjechać wyciągiem na Kopę i dalej przejść szlakiem graniowym na Szrenicę.
Przebieg szlaku:
Karpacz – Kopa, wjazd wyciągiem krzesełkowym, Kopa – Przełęcz pod Śnieżką, szlak czarny – ¼ godz., Przełęcz pod Śnieżką – „Spalona Strażnica”, szlak czerwony – ½ godz., „Spalona Strażnica” – Słonecznik, szlak czerwony – ¾ godz., Słonecznik – Przełęcz Karkonoska, szlak czerwony – ¾ godz., Przełęcz Karkonoska – Śnieżne Kotły, szlak czerwony – 2 ¼ godz., Śnieżne Kotły – Szrenica, szlak czerwony – 1 godz., Szrenica – Szklarska Poręba, zjazd wyciągiem krzesełkowym.
Długość trasy ok. 16,5 km.
Czas przejścia bez odpoczynków – 6,5 godz.
Zaczynamy w Karpaczu Górnym. Od naszej kwatery kierujemy się do dolnej stacji wyciągu krzesełkowego na Kopę. Po drodze z prawej strony w lesie mijamy „Dziki Wodospad” . W planie mamy wjazd na Kopę pierwszym kursem. Jak się okazuje jesteśmy przed czasem, kasa jeszcze zamknięta a więc można zrobić pierwsze fotki. Naprzeciwko dolnej stacji wyciągu znajduje się całoroczna stacja ratunkowa GOPR-u. Wchodzimy do środka i pytamy o warunki na dzisiejszy dzień. Długa trasa graniowa wymaga dobrej pogody, zwłaszcza w aspekcie widoków. Dyżurny ratownik nie ma dla nas dobrych wieści, na Śnieżce zachmurzenie, na grani dość zimno, do tego może padać, ale nie odradza nam wyjścia w góry. Wręcz przeciwnie, zachęca by spróbować.
Wjeżdżamy na Kopę pierwszym kursem.
Wyciąg oddano do użytku w 1959 roku. Dolna stacja usytuowana na wysokości 795 m n.p.m., górna stacja na 1322 m n.p.m. różnica wzniesień 528 m. Czas przejazdu 12 minut. Wyciąg może w ciągu godziny wywieźć na górę ok. 600 osób. Stanowi największą frajdę zimą, gdzie funkcjonuje Kompleks Narciarski Kopa.
>>>więcej szczegółów o cenach i wyciągu: www.kopa.com.pl
Podczas jazdy wyciągiem po prawej stronie ukazuje się Kocioł Małego Stawu, w oddali widać grupę skał Pielgrzymy. Po lewej w dole nartostrada i wyciąg orczykowy, a w górze można dostrzec Śnieżkę i charakterystyczne „latające talerze”. Z tyłu widać Karpacz, na pierwszy rzut oka Hotel Gołębiewski.
Z Kopy kierujmy się do rozdroża szlaków na Równi pod Śnieżką. Stąd zaczyna się właściwy szlak graniowy. Wchodzimy na czerwony szlak, którym będziemy szli aż na Szrenicę. Na tym odcinku to również Główny Szlak Sudecki, a ponadto Droga Przyjaźni Polsko – Czeskiej (czes. „Cesta česko-polského přatelství”).
Kierujemy się w prawo (kierunek zachodni). Do „Spalonej Strażnicy” szlak pokrywa się z niebieskim szlakiem. Na rozdrożu szlak niebieski, schodzi w prawo (na północ), my kierujemy się dalej w kierunku zachodnim. Po 5 min marszu dochodzimy do drogowskazu, który w lewo, na czeską stronę wskazuje żółty szlak do schroniska Luční bouda – ¼ godz.
Idziemy dalej niemal po równinie. Krajobraz niczym nie przypomina gór wysokich, ale do czasu. Po niepełna 10 minutach dochodzimy do krawędzi Kotła Małego Stawu. Szlak przecina górną część szerokiego Żlebu Slalomowego (zimą lawiny!). Z tego miejsca mamy pierwszy przedsmak tego co za chwilę zobaczymy. Podchodzimy do znajdujących się tu barierek. Przed nami na wschód roztacza się „Klasyczna karkonoska panorama”, która zdobi wiele okładek książek o Karkonoszach. Bezpośrednio w dole swym pięknem urzeka nas Mały Staw, nad którego brzegiem stoi równie piękne schronisko, „Samotnia”. Bezpośrednio nad nimi, na polanie Złotówka stoi schronisko „Strzecha Akademicka”, a zza Kopy wyłania się Śnieżka ze swoimi „spodkami”. Nie sposób oprzeć się takiej panoramie. Sesji zdjęciowej nie ma końca, a to dopiero tak naprawdę początek drogi.
Ruszamy dalej. Po prawej stronie zostawiamy Kocioł Małego Stawu. Przed nami Kocioł Wielkiego Stawu. Z lewej widoczne ruiny, to pozostałość po dawnym schronisku im. Księcia Henryka, które tu stało od 1889 roku. W 1946 roku w październiku schronisko spłonęło.
Z prawej dochodzimy do kolejnej wspaniałej panoramy. Na dnie Wielkiego Kotła znajduje się Wielki Staw, największe jezioro w całych Karkonoszach . Staw można podziwiać ze specjalnie urządzonego w tym celu punku widokowego. Znajduje się tu również tablica poglądowo – edukacyjna, z której dowiemy się wiele ciekawych informacji, m in. zobaczymy jak wyglądało schronisko księcia Henryka.
Po kolejnej sesji zdjęciowej ruszamy dalej. Zaraz za Kotłem Wielkiego Stawu mijamy górski drogowskaz, który informuje nas, że stąd w prawo schodzi zielony szlak na Polanę – ½ godz. UWAGA! Szlak ten co roku od 10 kwietnia do 31 maja jest zamykany przez KPN.
Po kolejnych 5 minutach marszu dochodzimy do grupy skał, które stanowią jedną z wizytówek Karkonoszy – „Słonecznik”. Na wysokości 1423 m n.p.m. skały wznoszą się na 12,5 m. Ze skałami wiąże się wiele legend i wierzeń . Warto zrobić sobie tu krótki postój, zdjęcia ze skałami w tle wychodzą naprawdę imponująco. Przy skale znajduje się rozwidlenie szlaków. Można stąd żółtym szlakiem zejść na północ do równie pięknej grupy skał „Pielgrzymy” – ⅓ godz. i dalej do Borowic – 2 godz. i Przesieki – 2 ¾ godz.
Po kolejnym, krótkim odpoczynku ruszamy dalej. Po prawej stronie wciąż mamy (przy dobrej pogodzie) widok na Kotlinę Jelenigórską i Pogórze Karkonoskie. Zaczynamy pomału tracić na wysokości. Po lewej obchodzimy szerokim łukiem kopułę Smogorni (1489 m n.p.m.). Mijamy Tępy Szczyt (1387 m n.p.m.) schodząc coraz niżej. Wyraźnie robi się cieplej, wzrasta widoczność. Szlak robi się na tym odcinku dość uciążliwy, liczne kamienie, nierówności, trzeba uważać żeby się nie potknąć i nie przewrócić.
Na pewno idąc w przeciwnym kierunku, czyli pod górę jest łatwiej. Kolejny szczyt, Mały Szyszak (1435 m n.p.m.) również obchodzimy go od północnej strony. Teraz widać jak mocno schodzimy w dół. Przed nami w dole Przełęcz Karkonoska z wieloma budynkami, zwłaszcza po południowej, czeskiej stronie. Z lewej w oddali widać szczyt Medwědín (1235 m n.p.m.) i górną stację wyciągu krzesełkowego. Mamy zamiar z niego skorzystać przy kolejnej wyprawie.
Z prawej dochodzi do naszego szlaku, zielony szlak (Ścieżka nad Reglami), która prowadzi stąd do Pielgrzymów – 1 ¼ godz, a na północny zachód aż do Jakuszyc – 6 ¾ godz. Odbijamy nieco w prawo i stajemy przed schroniskiem „Odrodzenie” na Przełęczy Karkonoskiej (czes. Špindlerovka) – 1198 m n.p.m.
Przełęcz Karkonoska to największe obniżenie Grzbietu Głównego w środkowej partii Karkonoszy, między Śnieżką a Szrenicą. Była znana i wykorzystywana do ruchu pieszego już w średniowieczu. Stanowi ważny węzeł szlaków turystycznych. Na północ oprócz wspomnianej Ścieżki nad Reglami, szlak niebieski prowadzi do Przesieki. Na południe do Czech prowadzą żółty i zielony szlak, którymi możemy dotrzeć do miejscowości Špindlerův Mlýn. Na Przełęczy znajdują się liczne schroniska. Po czeskiej stronie między innymi Špindlerova bouda, najstarszy obiekt na przełęczy, stoi tu od 1824 roku. Po polskiej stronie Schronisko „Odrodzenie” . Udajemy się do schroniska na krótki odpoczynek i po pieczątkę dla potwierdzenia naszego pobytu.
>>>więcej informacji o schronisku zakładka: „Karkonosze – Schroniska”, Schronisko Odrodzenie
Po odpoczynku i zapoznaniu się z historią i teraźniejszością obiektu udajemy się dalej na szlak. Wchodzimy na drogę asfaltową, tak, tak, na asfalt i przez najbliższe pół godziny będziemy szli drogą jezdną! Po drodze mijamy skałę Ptasi Kamień (czes. Čihadlo) – 1213 m n.p.m. Przechodzimy obok nieoznaczonego miejsca tzw. Przełęcz Dołek – 1178 m n.p.m. najniższe miejsce w głównej grani, które przynależy już do szerokiego obniżenia Przełęczy Karkonoskiej.
Za nami panorama przełączy ze schroniskami po polskiej i czeskiej stronie. Po – ½ godz. od schroniska stajemy obok ruin, które jednak bardziej wyglądają na plac budowy. Stało w tym miejscu czeskie schronisko Petrova bouda – 1288 m n.p.m. Schronisko spłonęło 1 sierpnia 2011 w niewyjaśnionych do końca okolicznościach. Schronisko posiadało bardzo bogatą historię. Jego początki sięgają 1790 roku. Przeniesione w miejsce obecnego (ruiny) w 1811 roku, w latach 1886 – 87 przebudowane w bardzo nowoczesny obiekt. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że posiadało własną elektrownię wodną, od 1887 roku był tu telegraf, a od 1919 publiczna, telefoniczna budka, z której można było zadzwonić tak na austriacką jak i pruską stronę.
Schronisko zostało w 2008 roku zamknięte i do czasu pożaru nie funkcjonowało.
W rejonie schroniska znajduje się ważny węzeł szlaków. Na polską stronę schodzi czarny szlak do Jagniątkowa – 1 ½godz., tzw. Petrovka – powstała w II połowie XIX wieku jako tor saneczkowy, wytyczony do zjazdu popularnymi w tamtych czasach saniami rogatymi – długość toru 5 km. Na południe żółty szlak do Špíndlerovego Mlýna.
Kończy się droga asfaltowa, zaczynamy ponownie nabierać wysokości. Wchodzimy w las. Za nami znika Przełęcz Karkonoska. Przed nami otwiera się widok na kolejną grupę skalną, która stanowi samodzielny szczyt. Jesteśmy przy (na) Śląskich Kamieniach (czes. Dívčí kameny) – 1413 m n.p.m. Obok skał tablica poglądowo – informacyjna opowie nam wszystko. Skałki zachęcają do wejścia, rozpościera się z nich wspaniała panorama, zwłaszcza na północ. Zachowując ostrożność wchodzimy i podziwiamy widoki.
Zostawiamy z naszej prawej strony Śląskie Kamienie i idziemy dalej. Po 10 minutach dochodzimy do Czeskich Kamieni (Mužske kameny) – 1417 m n.p.m., które również zaliczają się do samodzielnego szczytu. Są dużo większe od Śląskich Kamieni – mur skalny 50 m długości i 11 m wysokości. Nawiązujemy stąd pierwszy kontakt wzrokowy z Wielkim Szyszakiem (czes. Vysokě Kolo) – 1509 m n.p.m., a na wprost widać budynek stacji przekaźnikowej nad Śnieżnymi Kotłami. Mamy przed sobą jeszcze kawał drogi.
Zaczynamy dość nerwowo spoglądać na zegarki. Mamy do przejścia jeszcze ponad -3 ½ godz., a wychodzi na to, że gdzieś zgubiliśmy prawie 45 minut i do ostatniego zjazdu kolejki ze Szrenicy może nam te – ¾ godz. zabraknąć. Zaczynamy przyspieszać marsz. Po 15 min schodzimy na Czarną Przełęcz – 1350 m n.p.m. Po południowej stronie mijamy kopiec upamiętniający czeskiego dziennikarza, który tu zamarzł w styczniu 1929 roku. Przez przełęcz przechodzi niebieski szlak, który na południe prowadzi do czeskiego schroniska Marinova bouda – ¼ godz., a na północ do rozdroża pod Śmielcem i dalej do Jagniątkowa – 1 ¾ godz..
Z przełęczy ponownie w górę, mijamy wierzchołek Śmielca – 1424 m n.p.m. i powoli schodzimy na Przełęcz pod Śmielcem. Z przełęczy wspaniale prezentuje się Wielki Szyszak, który jest drugim co do wysokości szczytem polskich Karkonoszy, w całości po polskiej stronie. Widać stąd wyraźną ścieżkę na sam szczyt. Niestety, tablica na słupie, która odnosi się do nazwy szczytu w obu językach, wskazuje jednocześnie, że szlak jest zamknięty dla ruchu pieszego.
Idziemy więc dalej zastanawiając się dlaczego tak jest?. Zaraz za przełęczą mijamy rozdroże, z którego niebieski szlak prowadzi na polską stronę do Piechowic – 2 ¾ godz. Obchodzimy Wielkiego Szyszaka od północnej strony, mając przed sobą wspaniały widok na Śnieżne Kotły i Stację Przekaźnikową RTV.
Po – ½ godz. z przełęczy stajemy nad sztandarową wizytówką Karkonoszy. Pod nami Śnieżne Kotły, Wielki i Mały. W dole błyszczą Śnieżne Stawki nazywane „Oczami Ducha Gór”. Nad Wielkim Kotłem budynek stacji, który dawniej stanowił hotel górski o wysokim standardzie. Czas nam ucieka ale nie sposób się tu zatrzymać na sesję zdjęciową. Obchodzimy teren, zatrzymujemy się na specjalnie urządzonych punktach widokowych i podziwiamy otchłań kotłów.
Zimą musi tu być bardzo niebezpiecznie. Zimowy szlak jest wytyczony specjalnymi tyczkami i nieco odbiega od letniego dla zapewnienia turystom i narciarzom bezpieczeństwa. Stajemy przy Czarciej Skale, kiedyś było tu pierwsze schronisko.
W rejonie Śnieżnych Kotłów jest węzeł szlaków, na polską stronę schodzi żółty szlak, który prowadzi do schroniska pod Łabskim Szczytem – ¾ godz. i dalej do Szklarskiej Poręby – 2 godz. Na czeską stronę prowadzi również żółty szlak, którym w – ½ godz. dojdziemy do schroniska Labská bouda. Wykonujemy serię zdjęć z Kotłami i Wielkim Szyszakiem w tle i ruszamy dalej.
Czasu mamy tak niewiele, że coraz bardziej bierzemy pod uwagę pieszy wariant zejścia ze Szrenicy do Szklarskiej Poręby. Napawa nas to zgrozą ale inaczej się nie da. Tempo zwiększamy również dlatego, że widoki zaczynają ginąć w chmurach i mgle. Mijamy Łabski Szczyt – 1472 m n.p.m., który swą nazwę zawdzięcza od znajdującego się niecały kilometr na południowy zachód, po czeskiej stronie źródła Łaby. Po pół godzinie marszu, z lewej strony mijamy miejsce tzw. Česka boudka, dzisiaj tylko rozdroże szlaków, skąd żółty szlak w – ¼ godz. prowadzi do źródeł Łaby.
>>>więcej informacji o tym miejscu zakładka: „Karkonosze – Ciekawe miejsca”, Źródła Łaby
Tutaj też przekonujemy się dlaczego w naszych kalkulacjach wystąpił błąd. Tablica informacyjna mówi, że do Twarożnika stąd mamy – ¾ godz., a wg nas już powinniśmy dochodzić do Szrenicy. Nie ma czasu na sprawdzanie, trzeba wierzyć tablicy, tym bardziej, że dystans jaki nas dzieli od celu wyraźnie to potwierdza.
W niecałe – ½ godz. docieramy do Twarożnika, skąd roztacza się piękna panorama na Kocioł Szrenicy, sam szczyt i schronisko. Tu też zaczyna się Droga Przyjaźni Polsko – Czeskiej, którą można dojść aż na Przełęcz Okraj.
Dalej przemy prosto, dość szybko mijając kolejne rozdroże. Z lewej strony, żółty szlak zaprasza do wejścia, w zaledwie 10 minut do czeskiego schroniska Vosecká bouda. Mijamy szybko tablicę informacyjną, będzie jeszcze czas ją przestudiować. Po kolejnych 5 minutach osiągamy Mokrą Przełęcz. Tutaj styka się z naszym szlakiem zielony szlak, Ścieżka nad Reglami, która stąd na odcinku do schroniska pod Łabskim Szczytem nosi nazwę Mokra Droga.
… Doznajemy olśnienia. Przecież ten szlak prowadzi stąd również do Końskich Łbów i dalej na Halę Szrenicką, a co najważniejsze doprowadzi nas bezpośrednio pod sam wyciąg. Przyspieszamy jeszcze bardziej i o godz. 15.55 meldujemy się pod wyciągiem. Do ostatniego zjazdu mamy 5 minut, część turystów już zjeżdża, my jeszcze łapiemy oddech i wsiadamy na krzesełka.
Udało się!!!.
Ale to jeszcze nie koniec. Ze Szklarskiej Poręby jedziemy do Jeleniej Góry, tam przesiadka i przez Kowary do Karpacza prawie 2 godziny. Horror. Brak bezpośrednich połączeń pomiędzy tymi ośrodkami turystycznymi powoduje to, że czas liczony od wyjścia do powrotu znacznie się wydłuża. Aż strach pomyśleć co by było gdybyśmy nie zdążyli na ostatni zjazd wyciągiem. To proste, na kwaterze bylibyśmy nie o 19.00 jak nam się udało a o godz. 23.00!
Pierwszy odcinek szlaku graniowego ZALICZONY!
Zdjęcia z naszego archiwum
Materiały źródłowe:
1. Adamczak Sławomir, Karkonosze Polskie i Czeskie – przewodnik, wyd. I (dodruk), wyd. Agencja „TD” – Wydawnictwo Turystyczne, Warszawa 2003.
2. Brygier Waldemar, Karkonosze Polskie i Czeskie – przewodnik, wyd. Oficyna Wydawnicza REWASZ, Pruszków 2013.
3. Karkonosze, mapa w skali 1:30 000, wyd. ExpressMap, Warszawa 2009.
4. Szlaki turystyczne Karkonoszy – schematy z podanymi czasami przejścia, opracowanie Janusz Parchimowicz, Andrzej Stachiewicz, wyd. Wydawnictwo NEFRYT, Szczecin 1997.
5. Wydawnictwa edukacyjne Karkonoskiego Parku Narodowego.
6. Miejska kolej linowa www.kopa.com.pl
7. Własne spostrzeżenia i doświadczanie zdobyte na szlaku.