AktualnościTatry polskie - szlaki turystyczne

Na Kościelec po wspaniałe panoramy

Początek i koniec szlaku:
Kuźnice. Dojazd busem z Zakopanego lub dojście pieszo od Ronda Kuźnickiego (Jana Pawła II).

Przebieg trasy: 
Kuźnice – Przełęcz między Kopami (przez Boczań i Skupniów Upłaz) – schronisko „Murowaniec”, szlak niebieski – 1 godz. 50 min., schronisko „Murowaniec” – rozdroże szlaków (w kierunku na Kasprowy, Liliowe, Świnicę), szlak żółty, zielony, czarny – ½ godz., rozdroże szlaków – Zielony Staw, szlak czarny – ½ godz., Zielony Staw (rozdroże) – Przełęcz Karb, szlak niebieski – ½ godz., Przełęcz Karb – Kościelec, szlak czarny – 1 godz., /////  Kościelec – Przełęcz Karb, szlak czarny – ¾ godz., Przełęcz Karb – Czarny Staw Gąsienicowy, szlak zielony – ½ godz., Czarny Staw Gąsienicowy – Przełęcz Między Kopami (po drodze „Murowaniec”, szlak niebieski – 50 min., Przełęcz między Kopami – Kuźnice (przez Dolinę Jaworzynka), szlak żółty – 1 godz.
Czas przejścia bez dojazdów i odpoczynków – 7 ¼ godz.

 

Z wielokrotnego wejścia na Kościelec różnymi wariantami, naszym zdaniem, opis wejścia przedstawiony poniżej jest najbardziej optymalny pod względem włożonego wysiłku jak również pod względem walorów estetycznych.

Wychodzimy z Kuźnic z przystanku dla busów i parkingu. Z prawej strony zobaczysz zawsze kolejkę do kolejki, czyli amatorów wjazdu na Kasprowy Wierch, którzy będą stać godzinami aby dotrzeć na magiczną ich zdaniem górę.
My kierujemy się w lewo, mijamy drogę brukową przy której stoi spory drogowskaz, wskazuje szlak na Giewont, Kasprowy, Kalatówki i Halę Kondratową. Zaraz za ostatnim budynkiem przechodzimy przez mostek nad potokiem Bystra (widoczne rozlewisko to efekt regulacji potoku w 1898 roku). Za mostkiem znajduje się kasa a więc obowiązkowa opłata za wstęp na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Po przejściu barierki kierujemy się na dobrze utwardzoną drogę i uwierzcie nam, przed nami jedyny monotonny fragment trasy, który szybko minie, bo trzeba skupić się na stawianiu nóg pomiędzy kamieniami, ułożonymi na trasie. Po niespełna 10 minutach mijamy z lewej drogowskaz – szlak zielony, który prowadzi na Nosal. Tutaj szlak skręca w prawo i pnie się do góry. Po około 25-30 min. znów zakręt, gdzie kończą się głazy i kamienie, robi się bardziej płasko. Widoczna stąd ścieżka na wprost doprowadza nas do miejsca, w którym kiedyś znajdował się punkt widokowy na Giewont i Polanę Kalatówki. Dzisiaj zasłaniają go drzewa ale warto tam zajrzeć, po raz pierwszy na trasie, wspaniała panorama.
Znajdujemy się na Boczaniu. Dalej szlak wiedzie lasem nabierając stopniowo wysokości. Po wyjściu z lasu (górna granica) znajdujemy się na grzbiecie Skupniowego Upłazu, którym to dotrzemy do Przełęczy między Kopami.
Zaraz po wyjściu z lasu zobaczymy, za sobą wspaniały widok na masyw Nosala i Gubałówki, po lewej Dolina Olczyska z Polaną Olczysko oraz grzbiety leśne Kopieńców. Im dalej i wyżej, tym bardziej te widoki stają się szersze.
Szlak ten został rozbudowany na wzór „ceprostrady” ale i tak miejscami widać jak niefrasobliwi turyści idą po swojemu.
W sumie do Przełęczy między Kopami widok po naszej prawej stronie jest ograniczony, bowiem szlak prowadzi poniżej grani Skupniowego Upłazu. Ale jeszcze przed samą przełęczą będzie nam dane podziwiać wspaniałą panoramę na Giewont, Dolinę Jaworzynka, Kopę Kondracką i szlak na Przełęcz pod Kopą Kondracką. Widać słupy i przebieg kolejki na Kasprowy Wierch, a czasem jak się nam poszczęści to samą kolejkę na linach, najlepszy efekt jak dwa wagony mijają się na trasie.

I tak po – 1 ½ godz. docieramy na Przełęcz między Kopami, z której najbardziej efektownie prezentuje się Giewont, a w dole Dolina Jaworzynka. Dopiero teraz widać jaka jest różnica pomiędzy szlakiem na Przełęcz między Kopami przez Boczań i Skupniów Upłaz, a przez Jaworzynkę.
Z przełęczy szlak prowadzi w miarę wyrównaną ścieżką po czym zaczynamy schodzić w dół. Nagle wyłania się jeden z najbardziej niesamowitych i wspaniałych widoków. Przed nami Tatry Wysokie w pełnej krasie – otoczenie Doliny Gąsienicowej z imponującymi szczytami. Od prawej jak okiem sięgnąć widać Kasprowy, Beskid, Skrajną Turnię, a potem Świnica, Mały Kościelec, a nad nim piramida Kościelca, dalej w lewo Kozi Wierch, Czarne Ściany, Granaty, Wierch pod Fajki i wszystko to zamyka Żółta Turnia – widok dech zapiera, zwłaszcza temu, kto tu jest pierwszy raz. Dla nas ta panorama, ilekroć tu jesteśmy, zawsze wydaje się imponująca. Aparat niemal sam robi zdjęcia, więc mu nie przeszkadzajmy, chociaż słońce mamy przed sobą, a więc wpada złośliwie do obiektywu i mogą wyjść prześwietlone fotki.

Jeżeli pogoda dopisze, to super, słoneczne zdjęcia będziecie mogli zrobić przy wyjściu z Doliny Gąsienicowej w drodze powrotnej, wtedy słońce będzie oświetlało szczyty będące za Wami.
Idąc w dół mijamy po drodze zabudowania na Hali Gąsienicowej, po lewej strażnikówkę „Księżówka”, po prawej „Betlejemkę” (znajduje się tu Centralny Ośrodek Szkolenia PZA), w oddali po prawej dwa podobne do siebie budynki. Pierwszy to meteorologiczna stacja pomiarowa Polskiej Akademii Nauk, a drugi to budynek mieszkalny strażników TPN „Gawra”. My natomiast przechodzimy obok szałasów i ścieżką z kamieni dochodzimy do schroniska „Murowaniec”.
>>>więcej informacji: zakładka „Tatry Polskie – Schroniska”, Schronisko górskie Murowaniec

Po odpoczynku w schronisku kierujemy się trójkolorowym szlakiem (żółty, zielony, czarny) w kierunku na Kasprowy Wierch. Po drodze mijamy pierwsze stawki, których w sumie w Dolinie Gąsienicowej jest 21. Idąc w górę spotkamy tzw. turystów jednodniowych, łatwo ich poznać po stroju i obuwiu. To turyści, którzy dysponując większą ilością czasu w danym dniu, wjechali kolejką na Kasprowy Wierch i schodzą do „Murowańca”, a potem do Kuźnic. Czasami zadają dziwne pytania, często są zdziwieni, że „Murowaniec” to jeszcze nie koniec ich trasy. 
Po upływie 30 minut dochodzimy do pierwszego rozdroża szlaków. Dalej na wprost, żółty prowadzi na Kasprowy Wierch, zielony na Przełęcz Liliowe, a czarny, na który wchodzimy i skręcamy w lewo w kierunku Świnickiej Przełęczy. Ze szlaku roztacza się wspaniała panorama na otoczenie Doliny Gąsienicowej. Po naszej lewej panorama na masyw Kościelca, Świnicę i Skrajną Turnię. Z reguły idziemy prawie pod słońce, więc nasze fotki nie będą tak atrakcyjne jak widoki, ale głowa do góry, fotki są dla wspomnień, a widoki dla ducha na zawsze.

Po kolejnych 30 minutach docieramy do bardzo malowniczego stawu – Zielony Staw Gąsienicowy (1672 m n.p.m.), który znajduje się u podnóża Skrajnej Turni i jest największym stawem w południowo – zachodniej części Doliny Gąsienicowej oraz ósmym co do wielkości w Polskich Tatrach. 
Docieramy do kolejnego rozdroża w rejonie stawu, z którego rozpościera się panorama na Kasprowy Wierch i masyw Kościelca. 

Po krótkim odpoczynku schodzimy z dotychczasowego czarnego szlaku, który stąd prowadzi na Świnicką Przełęcz i wchodzimy na szlak niebieski, kierunek Przełęcz Karb. Idąc dalej mijamy po drodze kolejne stawy, z lewej Kurtkowiec, na którym znajduje się mała wysepka (dla ciekawości jest to najwyżej położona wyspa w Polsce), z prawej Czerwone Stawki. Za stawami chodnik z dużych blokach skalnych wznosi się coraz wyżej. Nagrodą za włożony wysiłek jest coraz większa panorama i coraz ładniejsze widoki, zwłaszcza na wspomniane stawy, które z perspektywy wysokości wyglądają naprawdę okazale.
I tak po kolejnych 30 minutach wchodzimy na Przełęcz Karb.

Tutaj proponujemy odpoczynek, bo przed nami zasadnicza droga na szczyt i jeszcze większy wysiłek. Odpoczynek koniecznie należy połączyć z podziwianiem panoramy, która jest naprawdę piękna, a to dopiero przedsmak tego co czeka nas zarówno podczas wejścia na szczyt jak i na samym szczycie Kościelca.

Z Przełęczy Karb na Kościelec prowadzi szlak czarny, jak spojrzymy w górę będziemy mogli dostrzec jego przebieg. Nie lękajmy się widoku ściany, która z perspektywy odległości wydaje się „goła”. Pewien niepokój może budzić fakt, że jej nachylenie to 30 stopni, a widoczni turyści pnący się do góry sprawiają wrażenie, że nie mają się czego trzymać. Z tego miejsca można wywnioskować, że szlak jest bardzo trudny. Nic bardziej mylnego. Wchodząc na szlak zaczynamy stopniowo nabierać wysokości, zakosami, coraz bliżej lewej strony grani, ukazuje się nam Czarny Staw Gąsienicowy, do którego stąd jest niemała wysokość, jak ktoś ma lęk wysokości to może się bać. 

Po przejściu około – ½ godz. dochodzimy do jednego z najtrudniejszych miejsc na szlaku, wąska rynna, ale dobrze urzeźbiona, nie brakuje chwytów, ale trzeba włożyć trochę wysiłku. W górę idzie się łatwiej, schodząc ze szczytu, w tym miejscu wydaje nam się, że jest trudniej. Dalej zakosami w dużej ekspozycji, wspinając się po skałach wychodzimy na szczyt. Powinno nam to zająć niewiele więcej jak godzinę od Przełęcz Karb.

 NA KOŚCIELCU – 2155 m n. p. m. 

Centralne położenie Kościelca mimo, że nie należy do najwyższych szczytów w otoczeniu Doliny Gąsienicowej, czyni z niego wspaniały punkt widokowy. Po wschodniej stronie wspaniale się stąd prezentują Granaty ze złowieszczym Żlebem Drége’a, Czarne Ściany i Kozi Wierch, w dole wyraźnie widać szlaki turystyczne. W oddali, pomiędzy Małym Kozim Wierchem i Kozim Wierchem można dostrzec wierzchołki Rysów, Wysokiej i Mięguszowieckiego Szczytu. W oddali pomiędzy Żółtą Turnią a Granatami znajduje się masyw Koszystej. Na północnym zachodzie masyw Świnicy, Świnicka Przełęcz, Pośrednia Turnia, Skrajna Turnia, w oddali za nimi Tatry Zachodnie a w dole Stawy Gąsienicowe. Na zachodzie, Kasprowy Wierch i dalej Czerwone Wierchy, a w prawo od nich Giewont. Obserwując okolice wierzchołka Kościelca można również dostrzec taterników, dla których Kościelec stanowi raj wspinaczkowy – zachodnia ściana Kościelca jest poprzecinana licznymi drogami wspinaczkowymi, należącymi do trudnych i wymagających.

Schodzimy – zejście ze szczytu:
Po krótkiej przerwie i odpoczynku czas rozpocząć zejście w dół.
Z Kościelca schodzimy do Przełęczy Karb tym samym, czarnym szlakiem. Pamiętając i stosując cały czas zasadę „trzy punkty podparcia”.
Po 45 minutach docieramy z powrotem na przełęcz Karb.

W zależności od stopnia zmęczenia możemy złapać oddech, a jak mamy siły to ruszamy dalej. Zostawiamy po lewej niebieski szlak, którym tu weszliśmy od Zielonego Stawu i idziemy prosto, na szlak zielony, którym w – ½ godz. powinniśmy znaleźć się nad brzegiem Czarnego Stawu Gąsienicowego. Z początku idziemy granią (piękne widoki na obie strony, lekka ekspozycja) po czym skręcamy w prawo i dosyć stromo schodzimy w dół. Schodząc przekonacie się dlaczego rekomendowaliśmy taki, a nie inny wariant wejścia na Kościelec. Wchodzący od dołu turyści snują się powoli, pot ich zalewa, przystają dla złapania oddechu, bo w ciągu – ¾ godz. muszą pokonać różnicę wysokości, którą my pokonaliśmy stopniowo w czasie ponad jednej godziny. Chwała doświadczonym turystom – bierzcie z nich przykład.

Zejście w dół to na przemian zwracanie wzroku, raz pod nogi, przystanek i w prawo na otoczenie Czarnego Stawu Gąsienicowego, a widoki wierzcie nam na słowo, boskie, to za mało powiedziane.
Kiedy już się znajdziemy nad brzegiem Czarnego Stawu Gąsienicowego, po naszej prawej stronie (pn.-zach.), ukaże się nasz cel dzisiejszej wyprawy – Kościelec. Widoczny bardzo wyraźnie żleb, zarastający już mocno, to dawny szlak, który stąd bezpośrednio wyprowadzał na Przełęcz Karb. Było to na pewno niezłe wyzwanie dla turysty.

Okolica Czarnego Stawu Gąsienicowego jest imponująca, od lewej Żółta Turnia, Wierch pod Fajki, Granaty, Czarne Ściany, Kozi Wierch, Zamarła Turnia, Mały Kozi Wierch, a wszystko to od lewej zamyka masyw Kościelca. Czarny Staw Gąsienicowy jest największym zbiornikiem wodnym Doliny Gąsienicowej i obok Morskiego Oka jest jednym z najpiękniejszych tatrzańskich jezior. 
Kiedy już nasycimy się widokami i wykonamy dziesiątki zdjęć, udajemy się w drogę powrotną do schroniska „Murowaniec”. Wchodzimy na niebieski szlak, którym w 20 minut docieramy do schroniska. Po drodze warto zatrzymać się w miejscu, o którym nie wszyscy turyści wiedzą i często przechodzą obok bez oznaki wzruszenia. W okolicy Małego Kościelca, idąc od Czarnego Stawu Gąsienicowego, po prawej stronie, wśród kosówek wyraźnie widać Kamień Karłowicza. Stanowi on pomnik ku czci Mieczysława Karłowicza, wybitnego polskiego kompozytora, który w tym miejscu 9 lutego 1909 roku zginął tragicznie porwany przez lawinę. Lawina zeszła z Małego Kościelca. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że Mieczysław Karłowicz należał do inicjatorów utworzenia Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, które faktycznie powstało jeszcze w tym samym roku, jesienią. Po oddaniu należnej czci temu wybitnemu Polakowi, udajemy się dalej, łatwym już szlakiem do schroniska, gdzie czeka nas odpoczynek, posiłek i uzupełnienie płynów. Żeby móc w pełni przeżyć naszą dzisiejszą trasę, proponujemy relaks na zewnątrz budynku (jeżeli nie pada), wewnątrz zawsze jest gwarnie i tłoczno.

Z „Murowańca” na Przełęcz między Kopami idziemy tym samym, niebieskim szlakiem, którym tu przyszliśmy. Za schroniskiem, na wysokości dwóch szałasów koniecznie w tył zwrot i podziwiane panoramy w innym świetle (było o tym na początku), teraz Wasze zdjęcia nabiorą prawdziwych barw i górskiej jakości. Po sesji zdjęciowej, krótkie podejście pod górę, mogą już nogi pobolewać, ale krótko, zaraz potem ostro w dół. Na przełęcz docieramy po 20 minutach (plus sesja zdjęciowa).

Z przełęczy możemy zejść do Kuźnic tym samym szlakiem, którym weszliśmy rano (niebieski przez Skupniów Upłaz i Boczań) jak również możemy wybrać drugi wariant (przez nas rekomendowany) – żółtym szlakiem przez Dolinę Jaworzynki.

Szlak jest czasowo taki sam, ale skala włożonego wysiłku przy zejściu niewspółmierna z tym przez Boczań i Skupniów Upłaz. Tak więc kierujemy się w lewo i wolno schodzimy w dół. Przed nami w oddali wspaniała panorama Giewontu, która zanika się z każdym krokiem. Szlak miejscami jest dość stromy, ale za to bardzo szybko tracimy wysokość i po – ½ godz. znajdujemy się na dnie doliny. Teraz już po wyrównanym szlaku kolejne pół godziny do Kuźnic. Piękne widoki i skalne formy, wśród których, w zależności od naszej wyobraźni można dostrzec różne postacie towarzyszące nam po drodze. Na polanie mijamy szopy i szałasy, których rekonstrukcja miała na celu upowszechnienie budownictwa pasterskiego, możliwość wejścia do środka. 

Za szałasami wchodzimy w las, po prawej mijamy małą zaporę, która ma na celu regulację systemu Bystrej. Po paru minutach docieramy w rejon, z którego rano wychodziliśmy na szlak. Przechodzimy mostek na Bystrej, podziwiamy rozlewisko, po prawej w górze masyw Nosala. Jeszcze parę kroków i jesteśmy z powrotem w Kuźnicach.

Zdjęcia z naszego archiwum:

 

Materiały źródłowe:

  1. Praktyczny atlas Tatr polskich i słowackich, wyd. I, wyd. Zakład Kartograficzny Sygnatura, Wydawnictwo Kartograficzne Polkart Anna Siwicka, Warszawa-Zielona Góra-Zakopane 2005/2006.
  2. Józef Nyka „Tatry Polskie” przewodnik, wyd. XX, wyd. Trawers, Latchorzew 2016. 
  3. „Szlaki turystyczne Tatr Polskich”, schematy z czasami przejścia, opracowanie Janusz Parchimowicz, Andrzej Stachiewicz, wyd. Nefryt, Szczecin 1998.
  4. Schemat szlaków turystycznych w Tatrach Wysokich (polskich i słowackich)     
  5. https://www.eurogory.com/mapy_gorskie_online.php

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *