Kozi Wierch to najwyższy szczyt w całości znajdujący się w Polskich Tatrach Wysokich. Proponujemy wejście na ten szczyt najłatwiejszym wariantem, za to bardzo atrakcyjnym widokowo.
Początek i koniec szlaku:
Parking na Palenicy Białczańskiej. Dojazd z Zakopanego z dworca autobusowego busem lub własnym samochodem, kierunek Łysa Polana – Morskie Oko,
Przebieg trasy:
Palenica Białczańska – Wodogrzmoty Mickiewicza, droga asfaltowa – ¾ godz. Wodogrzmoty Mickiewicza – Siklawa – Dolina Pięciu Stawów Polskich, szlak zielony – 2 godz., rozdroże szlaków i szlak niebieski – ¼ godz., od następnego rozdroża szlaków na – Kozi Wierch, szlak czarny – 1 ½ godz.
Powrót po tej samej trasie przy schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, szlak czarny – 1 godz. i dalej szlak niebieski – ½ godz. Od schroniska zejście do rozdroża w Dolinie Roztoki, szlakiem czarnym – ½ godz. i dalej Doliną Roztoki do Wodogrzmotów Mickiewicza, szlak zielony – 1 godz., Wodogrzmoty Mickiewicza – Palenica Białczańska, drogą bez znaków – ¾ godz.
Łączny czas przejścia bez dojazdów i odpoczynków – około 8 ¼ godziny.
Różnica wzniesień – 1301 m.
Zaczynamy na parkingu w Palenicy Białczańskiej. Kupujemy bilet wstępu do parku (TPN) i wchodzimy na szlak. Do Wodogrzmotów Mickiewicza idziemy drogą asfaltową, po której mogą poruszać się pojazdy TPN, TOPR, zaopatrujące schronisko nad Morskim Okiem oraz inne posiadające stosowną zgodę władz TPN. Po prawej, w zależności od godziny naszego wyjścia sposobią się do pracy fiakrzy. Wozy zaprzężone w dwa pociągowe konie wywożą stąd turystów do Polany Włosienica (ceny: wjazd 50, zjazd 40 zł), skąd w – ½ godz. dotrzemy do Morskiego Oka.
Po drodze mijamy tablice poglądowe, które stanowią ścieżkę edukacyjną (na odcinku do Morskiego Oka). Na jednej z nich pokazano panoramę Doliny Białej Wody z jej otoczeniem. Warto tu się zatrzymać – widać stąd Gierlach, Batyżowiecki, Kaczy, Zmarzły Szczyt oraz Młynarza. Przy dobrej widoczności widok imponujący.
Po 45 minutach marszu dochodzimy do mostu, z którego można podziwiać Wodogrzmoty Mickiewicza. Za mostem rozległy plac ze stołami i ławkami do odpoczynku oraz z przenośnymi WC.
Dochodzimy do rozdroża szlaków. W lewo zielony szlak prowadzi do schroniska w Dolinie Roztoki – ¼ godz. Prosto, na południe prowadzi czerwony szlak do Morskiego Oka. My kierujemy się w prawo (kierunek zachodni), na zielony szlak, który łączy Doliną Roztoki z Doliną Pięciu Stawów Polskich.
Początkowo dość stromo, potem bardziej łagodnie, szlak prowadzi lasem, Doliną Roztoki. Ścieżka miejscami przecina coś, co ma przypominać drogę, która służy do przewozu zaopatrzenia dla schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, do miejsca skąd jest transportowane wyciągiem towarowym. Dawniej wykorzystywano tu konie pociągowe, obecnie robią to traktory i skutery.
Po – 1 ¼ godz. marszu od Wodogrzmotów Mickiewicza dochodzimy do rozdroża, skąd w lewo odchodzi czarny szlak do schroniska „Piątki” (tak potocznie nazywane jest schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich). Jest to tzw. szlak zimowy.
My idziemy dalej szlakiem zielonym, który zaczyna się coraz bardziej wznosić ku górze. Zostawiamy za sobą górną granicę lasu, idziemy wśród kosówek co sprzyja podziwianiu widoków. Po prawej widać skalisty żleb, który opada z Przełęczy Krzyżne oraz piękny wodospad, który spada z progu skalnego. Jest to Buczynowa Siklawa.
Maszerujemy dalej w górę wciąż podziwiając widoki. Po 15 minutach od rozdroża szlaków w dolinie dojdziemy do olbrzymiej płaskiej skały, nazywanej Budzowa Wanta (Bacowa Skała). Pniemy się dalej w górę by niebawem spostrzec potężny próg skalny, który oddziela Dolinę Roztoki od Doliny Pięciu Stawów Polskich. Z progu tego spada, największy wodospad w Polskich Tatrach – Wielka Siklawa. Wodospad liczy ok. 70 m wysokości. Największe wrażenie robi podczas późnej wiosny i wczesnego lata, kiedy topniejące śniegi zasilają górskie potoki. Warto zrobić sobie tutaj przerwę, zarówno na krótki odpoczynek jak również sesję zdjęciową z wodospadem w tle.
Po odpoczynku ruszamy w górę. Szlak pnie się zakosami, nabierając wysokości, po prawej wciąż mamy Wielką Siklawę, ze szlaku widać, że „wielka” to nazwa nie przypadkowa.
Po pokonaniu progu skalnego zostawiamy wodospad za sobą i wchodzimy do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Już pierwszy kontakt wzrokowy zrobi na nas niesamowite wrażenie. Stajemy nieopodal Wielkiego Stawu. Przed nami Grań Liptowskich Kosturów, skalny mur Kotelnicy i Gładki Wierch. Po prawej masyw Wołoszyna i Wielkiej Buczynowej Turni. Z lewej masyw Miedzianego, a za nami (na razie niewidoczne) malowniczo położne schronisko nad brzegiem Przedniego Stawu.
>>>więcej informacji: zakładka „Tatry Polskie – Schroniska”, Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich
Od mostku na potoku Roztoka, którym przeszliśmy na prawo idziemy dalej za znakami niebieskimi. Po niespełna 5 minutach mijamy pierwszy górski drogowskaz, który wskazuje żółty szlak na Przełęcz Krzyżne. Umożliwia on przejście z Doliny Pięciu Stawów do Doliny Gąsienicowej i odwrotnie – 3 ¾ godz. Szlak ten jest również wykorzystywany jako łącznik z Orlą Percią, która przebiega z Przełęczy Krzyżne przez Granaty na Kozi Wierch lub odwrotnie.
Mijamy drogowskaz i kierujemy się dalej, wzdłuż Wielkiego Stawu i po kolejnych 10 minutach dochodzimy do kolejnego drogowskazu. To nasz drogowskaz, który wskazuje czarny szlak i mówi, że stąd w – 1 ½ godz. wejdziemy na Kozi Wierch. Natomiast prosto niebieski szlak prowadzi na Zawrat (1 ¼ godz.), przełęcz która umożliwia przejście z Doliny Pięciu Stawów do Doliny Gąsienicowej i odwrotnie, szlak przecina Orlą Perć, która z Zawratu w kierunku Koziego Wierchu jest jednokierunkowa, w kierunku Świnicy można przejść w obie stron.
Wchodząc na szlak, przed nami nasz cel. Jakże niepozornie stąd wygląda, to nie ten sam Kozi Wierch, który od strony Czarnego Stawu Gąsienicowego pokazuje swą potęgę, pionowymi i urwistymi ścianami. Mimo to nie lekceważmy go, to że tak niepozornie wygląda świadczy tylko o tym, że będzie go łatwiej zdobyć. Wchodzimy śmiało na szlak i ruszamy w górę. Nabieramy powoli wysokości. Znów sprawdza się górska maksyma, im wyżej tym widoki pyszniejsze. Zwłaszcza za nami, stąd sugestia, że zatrzymując się w celu wyrównania oddechu, odwracamy się plecami do Koziego i podziwiamy to co w czasie wędrówki w górę mamy za sobą. A jest co podziwiać. O lewej (wschodu) Tatry Bielskie, dalej Tatry Wysokie ze szczytami Jagnięcy, Kołowy i Lodowy, na pierwszym planie otoczenie Doliny Pięciu Stawów, Miedziane, Opalony Wierch.
Pniemy się dalej Szerokim Żlebem wciąż wyżej i wyżej, na horyzoncie (za nami) pojawiają się wciąż nowe wierzchołki szczytów. Warto się zatrzymać ale nie za długo bo prawdziwa uczta wzrokowa czeka nas na szczycie. Dochodzimy do miejsca, w którym nasz szlak łączy się z czerwonym szlakiem Orlej Perci, która w prawo prowadzi na Granaty i dalej na Krzyżne, a w lewo wyprowadzi nas na Kozi Wierch.
Z tego miejsca mamy przedsmak tego co czeka nas na górze. W dole panorama na Wielki i Przedni Staw, na którego brzegu stoi schronisko. W otoczeniu doliny dominują: Miedziane, Marchwiczna Przełęcz i Opalony Wierch, a na drugim planie od prawej tym razem, Cubryna, wierzchołki Mięguszowieckich Szczytów, Rysów, Wysokiej, widać Gierlach, Lodowy, Kołowy i Jagnięcy Szczyt. Dalej całą grań Tatr Bielskich.
Stąd już tylko parę minut i jesteśmy na szczycie Koziego Wierchu – 2291 m n.p.m..
Najwyższy szczyt leżący w całości po polskiej stronie Tatr – GRATULACJE!!!
Panorama ze szczytu określana jest jako jedna z piękniejszych. Obok widoków, które mieliśmy podczas podejścia, a więc od Doliny Pięciu Stawów Polskich, otwiera się stąd widok na Doliną Gąsienicową i Tatry Zachodnie. Od południa znany już widok na słowackie Tatry Wysokie oraz polsko-słowackie, granią których przebiega granica (Rysy, Mięguszowieckie Szczyty). Odkrywają się nam teraz kolejne szczyty: Mały Lodowy, Jaworowy Szczyt, Świstowy Szczyt, widać stąd Koprowy Wierch, grań Hrubego oraz charakterystyczny Krywań. Na pierwszym planie grań Liptowskich Kosturów, Szpiglasowy Wierch i Szpiglasowa Przełęcz, widać przebieg szlaku na przełęcz – szpiglasowe perci, widać Świstową Czubę i szlak, który przez nią wiedzie z Doliny Pięciu Stawów do Doliny Rybiego Potoku i nad Morskie Oko (lub odwrotnie).
Teraz kolej na panoramy od północy. Od lewej wspaniale prezentuje się Świnica, Kościelec i Zadni Kościelec, przy dobrej widoczności można dostrzec na obu szczytach turystów. Poniżej Świnicy Zadni Staw. Mały Kozi Wierch po którym wędrują turyści trzymając się łańcuchów – w końcu to Orla Perć. Pięknie prezentuje się Giewont, Kasprowy Wierch, na którym wyraźnie widać zabudowania obserwatorium i stacji kolejki linowej. W końcu Tatry Zachodnie, słowackie i polskie, głównie Czerwone Wierchy. Po lewej (północny wschód) to wgląd do Doliny Gąsienicowej, w dole na pierwszym planie Zmarzły Staw, dalej Czarny Staw Gąsienicowy, widać Halę Gąsienicową z zabudowaniami „Murowańca”. Otoczenie doliny to Żółta Turnia i masyw Granatów, Zadni, Pośredni i Skrajny. Pięknie stąd widać szlaki turystyczne, które z Doliny Gąsienicowej prowadzą na Skrajny i Zadni Granat.
Nie sposób tu wymienić całej panoramy Tatr, którą stąd można podziwiać. Nasza propozycja to rozłożenie mapy, atlasu, ale najlepiej polecamy pozycję „Tatry Polskie – przewodnik dla łowców krajobrazów” gdzie jest zamieszczona panorama z Koziego Wierchu (bywalcy mówią „Koza”) wraz ze szczegółowym opisem.
Będąc na szczycie warto się przyjrzeć turystom, którzy tu wchodzą, zwłaszcza od strony zachodniej, czyli właściwą Orlą Percią. Obserwacja szybko wskaże nam dlaczego polecamy wejście na szczyt od Doliny Pięciu Stawów. Za nimi prawdziwa wysokogórska wyrypa połączona ze wspinaczką przy ciągłej asekuracji łańcuchami. Gdyby możliwe było przeprowadzenie badania na szczycie pod względem stopnia zmęczenia i poziomu adrenaliny w organizmie, nasze wyniki byłyby daleko w tyle. Dlatego właśnie polecamy wejście tą, a nie inną drogą. Wejście na Kozi Wierch Orlą Percią zrealizujemy w innym czasie.
Po odpoczynku i wykonaniu serii zdjęć pora wracać. Wracamy tym samym szlakiem, a więc najpierw czerwonym do miejsca, gdzie zejdziemy na czarny szlak, którym zejdziemy nad Wielki Staw. Widoki wciąż piękne, z tym tylko, że teraz im niżej tym są ograniczane. Po zejściu do podnóża Koziego, skręcamy na niebieski szlak w lewo i idziemy do schroniska na zasłużony odpoczynek i posiłek – polecamy szczególnie szarlotkę. Według nas i nie tylko, szarlotka pięciostawiańska zajmuje pierwsze miejsce w rankingu tego ciasta w polskich Tatrach.
Po odpoczynku w schronisku wracamy do Palenicy Białczańskiej. Możemy wrócić dokładnie tak samo jak tu weszliśmy, czyli obok wodospadu Wielka Siklawa. My wybieramy i proponujemy szlak czarny od schroniska, nazywany drogą zimową. Wybierając ten szlak mamy możliwość spojrzenia w Doliną Roztoki z góry co robi niemałe wrażenie. Po prawej mamy Świstową Czubę, po lewej pięknie, jak na dłoni Przełęcz Krzyżne i cały masyw Wołoszynów. W – ½ godz. schodzimy do Doliny Roztoki i dalej szlakiem zielonym do Wodogrzmotów Mickiewicza. Po wyjściu na drogę asfaltową możemy czasami „załapać” się na przejazd fiakrem. Zdarza się, że niektórzy górale wiedząc, że na Polanie Włosienica jest sporo wozów, a mało chętnych, podjeżdżają do Wodogrzmotów i za 10 – 20 zł zwożą turystów w dół do Palenicy. Piękna sprawa, niektórzy korzystają z takiego dobrodziejstwa, bo ostatni odcinek, 45 minut po asfalcie jest nie tyle monotonny co zabójczy dla naszych nóg.
Jesteśmy z powrotem na parkingu Palenica Białczańska. Za nami ponad 9 godzin marszu, ale warto było.